Lekarze rodzinni odsyłają pacjentów z kleszczem do szpitalnych oddziałów ratunkowych, a te kierują ich do chirurgów, w dodatku bez wskazania, że stan pacjenta wymaga pilnej interwencji - podaje "Gazeta Wyborcza". Problem dotyczy zwłaszcza usuwania tylko części kleszcza. Zdarzają się też przypadki odsyłania pacjentów do poradni chorób zakaźnych czy dermatologii.