Trzeba 6 miesięcy, by opanować rozprzestrzenianie się wirusa Eboli; to co teraz widzimy, to tylko wierzchołek góry lodowej - powiedziała w sobotę szefowa organizacji Lekarze Bez Granic. WHO podało, że dane o skali epidemii mogą być "znacząco zaniżone".
W stolicy Liberii – Monrowii – doszło prawdopodobnie do buntu pacjentów w centrum leczenia Eboli i splądrowania placówki. Grupa chorych uciekła. Grozi to gwałtownym rozprzestrzenianiem się epidemii – obawia się liberyjski rząd.
Test wykrywający zarażenie malarią, która słabo reaguje na najsilniejszy lek - artemizynę – powinien pomóc w zwalczaniu tej choroby – informuje „New Scientist”.
Rząd Kenii poinformował w sobotę o zamknięciu granic dla osób przybywających z Gwinei, Liberii i Sierra Leone w obawie przed śmiercionośnym wirusem Ebola, który pochłonął już w tych krajach prawie 1200 ofiar śmiertelnych.
- Pod kontrolą było to co jedliśmy, piliśmy, z kim się kontaktowaliśmy i jak się zachowywaliśmy – powiedział ks. Jerzy Babiak, organizator i uczestnik wyjazdu misyjnego do Liberii, gdzie jest ognisko epidemii Eboli.
Szczepionka przeciw Eboli może wejść w fazę testów na ludziach w ciągu tygodni - poinformowała firma NewLink Genetics Corp. Na zgodę na testy oczekuje też koncern GlaxoSmithKline.
Siedmioro młodych wolontariuszy z Wrocławia na przełomie lipca i sierpnia wróciło z Liberii. - Nie ma żadnego przypadku zachorowania lub podejrzenia zachorowania na gorączkę krwotoczną Ebola – zapewnił w związku z tym p.o. szefa GIS Marek Posobkiewicz.
Obecnie w Polsce nie ma żadnego przypadku zachorowania lub podejrzenia zachorowania na gorączkę krwotoczną Ebola - poinformował w środę Główny Inspektor Sanitarny Marek Posobkiewicz.
Sekretarz generalny ONZ Ban Ki-Moon mianował brytyjskiego lekarza Davida Nabarro koordynatorem światowych wysiłków w walce z wirusem Ebola. Podkreślił, że najważniejsze jest uniknięcie paniki i strachu.
W ubiegły piątek Światowa Organizacja Zdrowia określiła epidemię wirusa Ebola w Afryce Zachodniej jako sytuację nadzwyczajną dla zdrowia publicznego o zasięgu międzynarodowym. Polscy lekarze jednak uspokajają: póki co niebezpieczeństwo nam nie grozi.